Drobiazgi i detale

Miniaturki mają w sobie coś takiego, że człowiek się pilnie stara, by nie były mniej starannie wykonane, niż przedmioty naturalnej wielkości. Jakby dodatkowe wyzwanie – zrobię to samo, ale igłą i czubkiem skalpela 🙂 – samo w sobie dodawało człowiekowi skrzydeł! Tym bardziej się ucieszyłam, gdy w rulonie papierów otrzymanych na wymianę znalazłam woreczek malutkich kwadracików pięknego papieru, w sam raz na miniaturki!

Na razie zrobiłam z niego dwie maleńkie książeczki-wisiorki. Jedną z nich mogę od razu zaprezentować, ale, hehe, drugiej nie, albowiem od razu ją zapakowałam na prezent dla mojej siostrzenicy, ucząc się przy okazji, jak się robi pudełko-klejnocik. Ponieważ minęła już okazja, dla której upominek został wykonany, pozwolę sobie zaprezentować zatem i książeczkę, i pudełeczko na takową.

Inicjały

Jakiś czas temu zrobiłam sobie wisiorek – taki dość zwykły, z lekkiej masy, pomalowany akrylami – ze stylizowanymi inicjałami Tolkiena, które chyba każdy jego miłośnik dobrze zna. Farba trochę się od tej pory wytarła i pomyślałam, że mogłabym znowu zrobić coś takiego, tym razem z FIMO.

W trakcie obróbki widać je było w poprzednim wpisie; teraz są polakierowane, pomalowane i gotowe – trzy medaliony z inicjałem. Są srebrne, a wewnętrzne „kamienie” – lekko marmurkowe. Od spodu podklejone są szarą skórką.

WP_20160215_12_25_51_Pro WP_20160215_12_26_06_Pro WP_20160215_12_26_17_Pro