O, koło tego papieru chodziłam i chodziłam. Mam coś takiego, że kiedy mi się trafi w kolekcji naprawdę piękny papier, to długo mi schodzi, zanim się zdobędę, żeby go naprawdę użyć. W efekcie zawsze mam pod ręką zbiór pięknych papierów, których strzegę zazdrośnie, warcząc jak ten smok na kupie złota.
Między innymi dostałam kiedyś kilka prześlicznych papierów japońskich. Uwielbiam japońskie wzory chiyogami i w ogóle większość japońskich technik zdobniczych, no więc oczywiście nie mogłam ich tak po prostu użyć.
Ale tak trooooszkę… może by można?
Ten notes już kiedyś oprawiałam, ale po pewnym czasie doszłam do wniosku, że jest jednak nudny. I najlepsze, co mi przyszło do głowy, to zmiana okładki i tak dalej, a japoński papier nadawał się do tego po prostu idealnie – jest tak atrakcyjny, że właściwie sam robi całą robotę.
Użyłam więc prześlicznego papieru w wachlarze, dobrałam do niego kawałek papierowej tapety o mżącym, niebiesko-srebrnym wzorze. Grzbiet zostawiłam, jaki był – popielate płótno do niebieskich wzorów wygląda bardzo w porządku. Dodałam złocenia na spojeniu materiałów, niebieską satynową wstążeczkę, kapitałkę zaś zrobiłam podwójną, z użyciem papieru z okładki i tego z wyklejki.
I oto notes jak nowy, bardzo atrakcyjny – taki wąski i elegancki.