Rok szkolny żegnam ozięble

No nie lubię szkoły. Myślę, że piętnastoletnia ja z przyjemnością by usłyszała, że ja trzydziestoośmioletnia będę szkołę darzyła takąż antypatią, choć z innych oczywiście pozycji i innych powodów.

Tym jaśniejsze są oczywiście jasne punkty na mrocznym tle edukacji, a z pewnością takim jasnym punktem jest energiczna i życzliwa nauczycielka fortepianu moich dzieci. Była tak miła, że zainteresowała się moimi pracami, więc w ferworze twórczości popełniłam również i drobiazg dla niej w prezencie – to ten srebrny kwiat z perełką na zdjęciach poniżej.

Oprócz niego zrobiłam jeszcze parę innych – broszek i ozdób na niewykończone notesy, bo nagle moje zapasy znowu spadły niemal do zera i musiałam się zabrać nie tylko za podstawowe prace, ale także wykończeniówkę.

Efekty – no, część efektów – poniżej:

WP_20160622_13_47_45_Pro

WP_20160622_13_47_53_Pro

WP_20160622_13_48_23_Pro

Gdy nie ma dzieci

…to pracuję jak szalona. Synkowie wyjechali pielęgnować więzi rodzinne i mogłam zasypać stół kolejnymi pracami.

Jutro zapewne dokończę wszystkie pudełka ze starych okładek, ale i tak, o, proszę, mogę się pochwalić niektórymi gotowymi przedmiotami oraz fragmentami oszalałego warsztatu, zajmującego dwie trzecie stołu (specjalne podziękowania dla męża, który nie zaprotestował nawet słowem, a za to wspierał).

WP_20160211_19_54_40_Pro

BB8 w trakcie montażu

WP_20160214_20_08_42_Pro

GLaDOS – z „Portalu” – oraz tolkienowskie inicjały na srebrzysto-białych medalionach (jestem z nich szczególnie zadowolona)

WP_20160213_17_26_39_Pro

BB8 w gotowości, a także jeden malusieńki R2-D2 i garść znaczków Deadpoola, zasugerowanych przez niezawodne i lepiej niż ja zorientowane Anny 🙂

Listki dla Zwiadowców

Mój starszy syn jest wielkim fanem serii książek o zwiadowcach Johna Flanagana. Ma nawet tom z autografem autora wygrany w lokalnej grze terenowej! On, a także rozmaici inni fani, spowodowali, że zabrałam się za robienie srebrnych liści dębu – odznak książkowych zwiadowców. I udoskonaliłam technikę znacząco od pierwszego listka, wysłanego do Poznania (kiedy tam zajrzę, pewnie podmienię ten stary na nowy, jeśli właściciel będzie chciał 🙂 )

No więc robiłam sobie srebrne liście. Bardzo przyjemne zajęcie.

WP_20160209_19_53_19_Pro WP_20160209_19_53_43_Pro WP_20160209_19_54_18_Pro