Spór z matematyką

Kiedy przycinałam narożniki na ten notes, weszłam w spór z matematyką! Coś mi się nie zgadzało w wymiarach i nie pasowało do twierdzenia Pitagorasa 🙂 Całe szczęście, moje starsze dziecko wykazało, że winny był bardzo niewielki błąd w pomiarze, ale przez chwilę odczuwałam konfuzję.

Ale też moje stosunki z matematyką zawsze były nieco napięte; pamiętam, jak kiedyś odkryłam, że przecież obwód koła jest linią prostą, jeśli jest odpowiednio duży, i łagodny wyraz twarzy mojej nauczycielki matematyki, kiedy podzieliłam się z nią tą koncepcją, która przyszła mi do głowy w wyniku czytania pod ławką wierszy Brodskiego. Jestem też nieugięcie urażona, że nie wolno mi dzielić przez zero. Co to znaczy nie wolno?! Rozumiem, że to bez sensu, rozumiem, że to nic nie daje, ale co to ma być że nie wolno?

Wszystko to jest przyczyną, aby zastosować do siebie napomnienie „pilnuj szewcze kopyta”, zmierzyć narożniki dokładniej i wykonać taki oto notesik.

W środku ma zwykły, biały papier przycięty w nietypowy, węższy format – uwielbiam takie smukłe notesy – i wyklejki w kanciaste motyle z papieru Pepin. A na wierzchu jest oprawka z mojego papieru klajstrowego z szarym, płóciennym grzbietem i wzmiankowanymi narożnikami, ozdobiona złotymi kreseczkami.

Odkąd się nauczyłam, jak robić takie złote kreseczki bez trudu dokładnie w miejscu, w którym człowiek zamierzał je zrobić :), będę teraz normalnie je wyzłacać jak opętana. To bardzo ładny, elegancki efekt.

Jeden komentarz do “Spór z matematyką”

Skomentuj b Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.