Pudełko z przypadku

Strasznie lubię pudełka, od dzieciństwa zresztą, i od dawna uważam, że robię ich zbyt mało. A to bardzo wdzięczny temat jest. Dlatego się cieszę, że ostatnio jakby ich więcej, i pora je trochę też zaprezentować.

W trakcie pracy nad jednym takim bardzo poważnym pudełkiem (będzie o nim osobny wpis) źle sobie wymierzyłam rozmiar i jeden segment zrobił mi się o dosłownie milimetr za ciasny. Nie wpadajmy jednak w rozpacz, rzekłam sobie. Dorobiłam mu ściankę, dorobiłam wieczko i zrobiło się nieduże, lecz bardzo sympatyczne pudełko. Pasuje do notesu, pasuje i do różnych drobiazgów, a jest caluteńkie złote, obłożone w tapety i okładziny od Cioci (mówiłam już, że mam niesłychane szczęście z Ciociami?) oraz używany już przeze mnie piękny papier Indian Yellow.

Przydał się tutaj także jeden z moich wiernych pomocników w warsztacie – kostka marmuru, pozostała po poprzednich właścicielach domu z instalacji kominka (niestety, kominek mamy częściowo w marmurze). Kostka marmuru jest absolutnym hitem – obciążnik, podstawka pod rozgrzaną kolbę czy pistolet klejowy, kąt w trzech wymiarach, oparcie – wspaniała sprawa, kostka marmuru, a brzmi lepiej niż cegła, która mogłaby spełniać dokładnie te same funkcje 🙂

W każdym razie powstało pudełko, które od razu zdobyło sobie moją sympatię i które wydam między ludzi dopiero jak mi się znudzi patrzenie na te złotości, co może nie nastąpić zbyt szybko.

Jeden komentarz do “Pudełko z przypadku”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.