Kiedy rysowałam tę żabę (fantastycznie, moim zdaniem, brzmi takie otwarcie), prawie od razu poczułam, że ona jest żabą całkowicie wyluzowaną. Żabą zadowoloną z siebie, ukontentowaną światem i zasadniczo odporną na zło i stres współczesności. Pomyślałam sobie: czy gdybym została zaklęta w tę konkretną żabę, chciałabym zostać odczarowana pocałunkiem pięknego księcia/księżniczki, zależnie od sytuacji?
No raczej nie.
Stąd podpis, tuszem i pędzelkiem, oraz korona.
A potem obrazek leżał sobie ze dwa tygodnie albo i więcej, i czekał na odpowiedni notes.
I to jest ten notes. Notes w zieleniach i szarościach. Notes bagienny 🙂 Duży i solidny, by zmieściły się w nim wszelkie żabie radości.
Popielaty papier (ok. 130 kartek, jeśli dobrze liczę, więc dość kobylasty), zielona oprawka, wyklejka z tapety w liście i kamulce, a do tego wszystkiego – krawędzie pomalowane w zielono-niebieskie odcienie.
Wszystko to z powodu naprawdę zadowolonej żaby.
Ta żaba ma potencjał stania się koszulką 🙂
Hmmm, to trzeba by chyba zmienić trochę liternictwo na mniej przypadkowe 🙂 Ale niewykluczone 🙂 Dziękuję 🙂