bo to niewielki notes – połówka zeszytu, ze standardowego papieru 80 g. Oprawiony jest w czerwone, ręcznie malowane płótno i twardą tekturkę. Ma wyklejkę z papieru Pepin, czerwoną satynową zakładkę – i ozdoby złotym tuszem, które ostatnio bardzo mi odpowiadają.
Początkowo chciałam tak tylko machnąć roślinkę czy dwie, ale jakoś mnie ogarnęły uczucia szerokie i burzliwe, a droga wiodła w przód i w przód skąd się zaczęła tuż za progiem, i wyrosło mi tam drzewo, i otworzyły się drzwiczki do hobbitowego domu.
Stąd mój sprytny wniosek, że ten notesik musi być wprost wyładowany inspiracją. Nie mam pojęcia, co dokładnie to spowodowało, ale efekt jest niezaprzeczalny.
Ale w ogóle domki hobbitów doskonale pasują do notesów.
Ojej, jaki cudny *_*
Wygląda na to, że brakuje Ci blejtramów, i z braku laku malujesz po książkach 🙂 ?
Bo tak jest bardziej przewrotnie 🙂