Miały być notesy w lawendę i od razu miałam sporo do przemyślenia. Numer z lawendą polega na tym, że wydaje się być bardzo sztywna i trwała, ale jak wyschnie – sypie się i łamie. Użycie jej do notesu zasuszonej raczej więc odpada. Znowuż namalowany kłos lawendy nie wygląda jakoś tak bardzo efektownie. Należało więc jakoś wzmóc wszelkie efekty lawendowe 🙂 Robiłam już raz lawendowy notes, udany, więc mogłam przynajmniej czerpać z wcześniejszych doświadczeń.
Po pierwsze, namalowałam te lawendy akwarelą i obrazki wycięłam. Po drugie, krawędzie bloków papieru pomalowałam na fioletowy kolor. Po trzecie, dobrałam starannie kolory i faktury oklein, żeby miały jak najwięcej wspólnego z tematem. I wreszcie, zrobiłam wyklejki – w narysowane lawendowe kwiaty, wydrukowane na fioletowym tle.
Lawendowy kolor przysparza nieco problemów: lawenda w realu występuje w bardzo wielu odcieniach, ale kolor lawendowy budzi określone skojarzenie kolorystyczne, takiego dość bladego i niebieskawego odcienia fioletu. Pomyślałam jednak, że nie ma co się ograniczać i poszerzyłam nieco paletę kolorów.
Natomiast zerwaną w moim ogrodzie prawdziwą lawendę zasuszyłam w gotowych notesach – była w nich podczas suszenia w prasie i później tam została. Myślę, że trudno byłoby wprowadzić do notesu jeszcze więcej lawendy!