Niektórzy lubią kotki… Inni wolą koniki morskie… a jeszcze inni oprócz tego uwielbiają te przerażające, sześcio- i więcejnogie, chrzęszczące, biegające, machające czułkami… I taki jest ten niebezpieczny osobnik, dla którego popełniłam poniższy notes. Nie wiem, jak inni, ale ja czuję ostrożny respekt wobec ludzi, którzy mają takie hobby, jak owady, krocionogi i stawonogi. Oni opanują świat po prostu machając nimi przed oczami nieodpornych, zobaczycie, i będą się do mnie, przerażonej, uśmiechać z wyższością, gładząc oswojone skolopendry.
Niemniej jednak, trzeba powiedzieć że takie stworzenia się fantastycznie rysuje, również i na folii do złoceń. Naprawdę – rzadko co ma taki jakiś flow w rysunku jak te powtarzające się segmenciki, to prawie jak abstrakcyjny deseń.
Tak sobie mówiłam, złocąc poniższy notes dla znajomego młodego człowieka. Miał być z różnymi kartkami w środku – więc są i gładkie, i w kratkę, i w linię. Wybrałam płótno o pięknym kolorze, które już parę razy z sukcesem zdobiłam różnymi wzorami. Niestety, zdążyłam zrobić tylko pospieszne zdjęcie przed wysłaniem go, ale czy ktoś będzie mnie winił, że ostatecznemu efektowi nie chciałam się za bardzo przyglądać?