albo: jeśli się już zrobiło z entuzjazmu te 298473871 potknięć, należy zastosować autoironię!
No daaaaalej mi krzywo to wszystko wychodzi, ale w przypadku tego notesu akurat nie zmartwiłam się za bardzo. Po pierwsze, bloczek już spisywałam na straty, i uratowało go tylko dość radykalne cięcie mojej Przerażającej Gilotyny. Po drugie, no, na czymś się trzeba uczyć, więc lepiej już na bloczku, który I Tak Nie Jest Idealny. Po trzecie – no jest krzywe, ale jakoś tak mi się podoba i może po prostu zachowam go dla siebie. Bo ma te fajne czarne i białe kartki, więc się będzie dobrze rysowało, i ciekawie. Albo się może kiedyś komuś spodoba.
No więc jedyne, co mi pozostało, to do złocenia na okładce domalować upomnienie w sprawie przyspieszania rozmaitych czynności w oprawianiu, czyli czegoś, czego się nie powinno robić, i potem cisnąć między stokrotki. O, tak:
W zasadzie też jesteś krzywa, ale mi się tak jakoś podobasz, więc nie wyrzucę.
Co za kobieta.
Ludzie.