Brakuje tylko mapy

– i wszystko tak ładnie pasuje do czyjejś sympatycznej kajuty. To też jest okładka obłożona ręcznie gruntowanym i farbowanym płótnem, plus skórkowy grzbiet. Dołączyć do tego przepiękne papiery, o których zakupieniu wspomniałam, i potem już człowiek nie może się powstrzymać przed malowaniem po tym wszystkim złotym tuszem.

Być może się nieco rozpędziłam z tym wzorem, ale i tak mi się efekt podoba. No i, co także jest przyjemne, zużyłam dość ohydny biurkowy blok w kratkę z firmowymi napisami – krateczka natomiast była bardzo ładna.

Ufarbowałam jeszcze dwa arkusze płótna – na kolor morski i morsko-srebrny.

WP_20161230_15_15_52_ProWP_20161230_15_16_08_Pro

WP_20161230_15_16_18_Pro

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.