Kilka nut

Rok temu dostałam pod choinkę papiery. Kto mnie zna, ten wie, że pięknym papierem można naprawdę mnie ucieszyć! Były to dwa tomy papieru Pepin oraz kilka arkuszy papieru ryżowego, z rozmaitymi pięknymi wzorami. Papiery Pepin znam od lat i mam je rozpracowane, ale z ryżowym nie miałam zbyt wiele do czynienia! Oczywiście przychodzi tu na myśl przede wszystkim decoupage, ale nigdy się nim nie zajmowałam – papiery czekały więc na Właściwy Moment, żeby ich śliczna faktura i wzory mogły zostać najlepiej wykorzystane.

No i taki moment się wydarzył, ponieważ zgłosiła się do mnie Ciocia (na pewno już wspominałam, że mam szczęście do fantastycznych Cioć!) i zażyczyła sobie kalendarza, ale żeby był muzyczny. Aha! – pomyślałam sobie – nadeszła chwila na ten ryżowy papier w nuty, dobra nasza!

Oczywiście, nie dało się go wykorzystać na wyklejki – byłby zbyt delikatny do tej roli. Zeskanowałam zatem wzór i wydrukowałam go na grubszym, kremowym papierze, a oryginalny papier ryżowy nakleiłam na jedną warstwę okładki. W drugiej warstwie wycięłam okienko, i wszystko razem zmontowałam w okładkę w czarnym płótnie introligatorskim, z nutami w okienku. Później doszedł tam jeszcze rok – 2022 – ale na zdjęciach tego nie widać 🙂

A co w środku? W środku kalendarz tygodniowy i doszyty do niego notes. W środku również kieszonki z kremowego brystolu, malowane ręcznie akwarelami na brzegach w różne plamy i nutki. Brzegi znowuż byłyby trochę zbyt bałaganiarskie z powodu tych rozmaitych zawartości, więc pomalowałam je na kolor ochry, pasujący do kapitałek i zakładek.

Wyszło super – elegancko, ale z takim, no, mykiem. Myślałam, żeby dodać jeszcze złoty klucz wiolinowy, tak żeby przekreślał okienko i lekko za nie wyłaził, ale w końcu uznałam, że powściągliwość będzie lepsza.