Bladofioletowy notes o kolorowych kartkach aż się prosił o kobiecą dekorację. Nawet zakładeczkę ma ażurową w kwiatki – przyznam, że robiąc go z każdą chwilą bardziej nabierałam rozmachu.
No idealnie dla dziewczynki.
Jednocześnie jednak chodziło za mną coś… coś jak Harry Potter i w ogóle cały świat Rowling, na którym uczyłam się przecież fandomowego życia. Tak jest. Harry Potter, i dziewczyna, i notes, z czym też się to może kojarzyć?
Mnie skojarzyło się z Ginny Weasley, jedną z fajniejszych bohaterek tych książek, a jeśli z nią, to i z latającymi miotłami. W końcu specjalność Ginny to gra prowadzona na latających miotłach.
Ten ciąg logiczny doprowadził mnie do powstania poniżej prezentowanego notesu. Fioletowa okładka jest z pięknej tapety od cioci, a ilustrację na okładce zrobiłam akwarelami i olejnymi flamastrami. Wspomniana ażurowa zakładka pięknie pasuje do całości i lubię sobie myśleć, że Ginny Weasley mogłaby sobie, zamiast w podejrzanym notesie z nieznanego źródła, pisać pamiętnik w moim notesie. Jestem prawie pewna, że nie jest przeklęty przez żadnego mrocznego czarnoksiężnika.