Nastrój poprawia miniaturka

Kiedy się człowiek poczuje jesiennie i deszczowo, nie ma to jak znaleźć sobie jakieś pocieszenie. Można, oczywiście, wyżerać czekoladę, lecz jest to społecznie źle widziane. Kawa jest w porządku, dobra muzyka również, ale najlepiej do tego wszystkiego zrobić sobie jeszcze miniaturową książeczkę.

To właśnie robiłam wczoraj.

To nie są jakieś bardzo zaangażowane miniaturki. Przypominam – miały poprawić humor. Brakuje im więc tu i ówdzie nieco precyzji. Ale wciąż są to uczciwie uszyte i sklejone, oprawione i ozdobione książeczki, mają zakładki, kapitałki, wyklejki, oklejone grzbieciki i wszystko jak należy.

Poza tym są słodziutkie. O.