Bulaj na świat

Wakacje, prawda, klimaty nadmorskie, nieprawda, i tego, szum fal, co nie?

Nie ma że boli, trzeba też i sezonowo. Więc ten notes jest agresywnie wakacyjny.

W środeczku ma piękne, chłodne i popielate karteczki i wyklejkę z organicznym, ni to morskim, ni to grzybowym wzorem (papier Pepin all around) i srebrzystą, satynową zakładkę. To jest jeden z tych bloczków przyciętych na mojej Wspaniałej Gilotynie, więc jest bardzo ładny.

Okładka natomiast jest z ręcznie malowanego płótna. Jest trochę bardziej zielonkawa, niż to widać na zdjęciach, ale jak na razie żadnym sposobem nie udaje mi się skłonić mojego telefonu do bardziej morskich kolorów. No nie i już. Niemniej jednak należy wierzyć na słowo, że jest morsko-niebieska, z perłowym połyskiem, i wbrew temu co z jakiegoś powodu widać na zdjęciach nie ma nic krzywego.

Na środku przykleiłam akwarelowy obrazeczek, obramowany starą, metalową klamrą. Klamra się zepsuła, więc jakiś czas nosiłam ją jako wisior, a teraz nadeszła pora na nową transfigurację. Ha! Wygląda trochę jak bulaj z morską wodą za oknem, a że wzór jest taki trochę wytarty, tym lepiej.

Wszystko to się składa na ładny, zgrabny szkicownik. Jak widać poniżej:

 

 

 

Jeden komentarz do “Bulaj na świat”

Skomentuj bzapiski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.