Z owocami

Był taki notes, który mi się  ohydnie rozjechał. Znaczy, zrozummy się dobrze: jak próbowałam go rozbebeszyć, żeby oddzielić okładkę od bloku i inne elementy, to po dłuższym mocowaniu się zrezygnowałam, chwyciłam za nóż i oberżnęłam co się dało, bo nie szło tego rękami rozerwać ani w ogóle zdemontować inaczej – kolejny dowód na to, że robię te notesy naprawdę mocne. No ale wizualnie się jakoś tak rozjechał. Był jeden z wcześniejszych, więc czuję się usprawiedliwiona. Tak troszeczkę.

W każdym razie postanowiłam oprawić go na nowo. Oszlifowałam i przystrzygłam blok kartek, wybrałam nowe wyklejki. Dałam nową zakładkę i kapitałki. Docięłam okładkę ponownie, bo chociaż poprzednia miała całkiem całe tekturki, to oderwanie od nich płótna i innych rzeczy okazało się KOMPLETNIE niemożliwe.

Obłożyłam okładkę tą udawaną skórką, co mi tak dobrze służy (Ciociu, dziękuję nieustająco). Na wierzchu namalowałam akrylami drzewko, ale właściwie nie wiem czemu dokładnie – tak mi w duszy zagrało. I dokleiłam szkiełka, żeby się błyszczało też. Wyglądają jak owocki, jakoś tak optymistycznie, choć drzewo jest bezlistne. Może drzewo dostało jakimś huraganem, ale nadal ma piękne owoce – te rzeczy, rozumiecie 🙂

I tak to sobie teraz wygląda.

Jeden komentarz do “Z owocami”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.